Płacenie alimentów to często zmora wszystkich tych, którzy próbują uzyskać należne świadczenia dla swoich dzieci. Nie można nikogo zmusić do miłości, ale warto czuć się odpowiedzialnym za jej owoce jakimi są dzieci. Często dla dłużnika alimentacyjnego wartość zasądzonych alimentów to przysłowiowe „tylko kilka groszy”, a perspektywy osób, którym należy się świadczenie, to „aż kilka groszy.” Pomimo wielu prób i starań ciężko jest w jakikolwiek sposób uzyskać świadczenie, gdyż często się zdarza, że dłużnik po prostu uchyla się od płacenia alimentów powołując się albo na niskie wynagrodzenie albo zupełnie na brak zatrudnienia. Przykłady takich sytuacji można mnożyć krocie, czego dowodem są zatrważające statystyki, z których jasno wynika, iż iczba dłużników alimentacyjnych widniejących w BIG InfoMonitor wzrosła w minionym 2018 roku o ponad 34 tys. do 306 tys.!!! Ich zaległość zwiększyła się o prawie 654 mln zł do 11,8 mld zł. Średnio na jednego dłużnika alimentacyjnego, przypada już 38,6 tys. zł niezapłaconych alimentów. Niektórzy nie płacą od lat!!! Dlatego też Rząd postanowił powiedzieć głośno – NIE! Koniec z unikaniem płatności, nowy – 2019 rok – to czas rewolucyjnych zmian w wielu dziedzinach naszego życia. Na szczęście dotkną również tzw. „Alimenciarzy”, a rozwiązań będzie duży wachlarz. Od tego roku etapami wdrożone zostaną rozwiązania zawarte w Ustawie o zmianie niektórych ustaw w celu poprawy skuteczności egzekucji świadczeń alimentacyjnych. Plany są dość obiecujące… Od stycznia wszyscy organizatorzy prac publicznych mają obowiązek aby w pierwszej kolejności zatrudniać dłużników alimentacyjnych, a Urzędy Pracy z kolei winni aktywizować bezrobotnych alimenciarzy. Warto zauważyć, zmianę, która dotyczy nietykalnej dotychczas dla komornika diety wypłacanej pracownikowi, do tej pory wolnej od egzekucji (obecnie to jej połowa). W rękach Komorników znajdzie się kolejne narzędzie w postaci wachlarzu kar dla pracodawców, którzy będą utrudniać proces egzekucji, np. brak odpowiedzi na temat dłużnika, nie przekazanie zajętego wynagrodzenia czy potrącenie zbyt niskiej kwoty może oznacza do 5 tys. zł grzywny - mamy nadzieję, że współodpowiedzialność przyczyni się do zwiększenia wpływów z tego tytułu. Kolejnym obostrzeniem dla dłużnika alimentacyjnego będzie zobowiązanie do zarejestrowania się w Urzędzie Pracy jako bezrobotny albo jako osoba poszukująca pracy. Zmieni się też dostępność do pieniędzy z Funduszu Alimentacyjnego – jest to pełna optymizmu wiadomość, dla rodziców wychowujących dzieci, którym przyznano alimenty. Dla świadczeń wypłacanych od października 2019 roku limit dochodów netto będzie wynosić 800 zł. Obecnie o świadczenia z Funduszu mogą się starać osoby, które mają w gospodarstwie domowym nie więcej niż 725 zł dochodu netto na osobę. Stawka ta obowiązuje od 2008 r. Z kolei od grudnia 2019 r. komornik będzie szybciej pozyskiwał dane z ZUS o dłużniku alimentacyjnym. Będą one przekazywane drogą elektroniczną, a nie papierową jak dotychczas. Pozwoli to na natychmiastowe podjęcie przez komornika działań wobec dłużnika alimentacyjnego, w przypadku każdorazowego podjęcia przez niego legalnej pracy zarobkowej. Komornicy będą też powiadamiać ZUS, co najmniej raz na pół roku, o prowadzonych egzekucjach na dłużnikach alimentacyjnych. Zwiększenie komunikacji pomiędzy Komornikiem, a Urzędami spowoduje szybszą reakcję i dwutorowe działanie. Inną możliwością uzyskania spłaty zasądzonych alimentów jest nowy w Program zapowiedzianym przez premiera Morawieckiego - Pracowniczych Planach Kapitałowych (PPK). Jednym z jego głównych zamierzeń ma być wspieranie Polaków w oszczędzaniu na emeryturę, a zgromadzone w ten sposób pieniądze nie będą podlegały egzekucji sądowej ani administracyjnej. Program jednak zakłada jednak jeden wyjątek – zobowiązania alimentacyjne to jedyne wykluczenie. Oszczędności zgromadzone w ten sposób będzie można egzekwować tym, którzy nie płacą alimentów. Ważne jest również, że ustawodawca przewidział okoliczność tzw. „skruchy”, która daje Wierzycielowi alimentacyjnemu możliwość wystąpienia do organu egzekucyjnego z wnioskiem o egzekucję roszczeń alimentacyjnych ze środków zgromadzonych na jego rachunku PPK. Zgodnie z przepisami na rzecz alimentów można będzie ściągnąć zarówno pieniądze odłożone przez pracownika, pracodawcę, jak i roczny bonus, który wypłaca państwo. Uchylanie się od płacenia – czy ten proceder zostanie ukrócony? W końcu doczekliśmy się doprecyzowania wcześniejszego stwierdzenia mówiącego o karaniu za „uporczywe” uchylanie się od płacenia. Niejednoznaczne określenie utrudniało policji i prokuraturze działania w oparciu o te przepisy (art. 209 k.k.). Jednak większość rodziców, którzy skorzystali z nowych przepisów kodeksu karnego dających możliwość zgłoszenia nie alimentacji jako przestępstwa uważa, że nie przyniosło to żadnych efektów. Powody? Wyroki sądów są zbyt łagodne. Poczynione działania Instytucji Państwowych, które kierują dłużników, np. na prace społeczne w wymiarze kilku godzin miesięcznie nie przynosi zamierzonych rezultatów, gdyż nadal nie płacili alimentów. Często sprawy są umarzane, bo dłużnicy wpłacają niewielkie kwoty lub deklarują prokuratorom, że zaczną płacić, więc w interpretacji prokuratorów nie uchylają się od utrzymywania dzieci, zatem jak to możliwe, że dłużników alimentacyjnych przybywa ??? Najwyższy przyrost liczby dłużników alimentacyjnych, według danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, miał miejsce w lutym, kiedy to do bazy trafiło 3 984 nowych osób. W sumie w ciągu roku przybyło 34 137 niepłacących alimentów. I na koniec 2018 r. było to 306 348 osób. Z danych z końca grudnia 2018 r., zgromadzonych w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor wynika, że alimentów nie płaci 306 348 osób, a ich łączna zaległość przekracza 11,8 mld zł. Dane te przekazywane są przez jednostki samorządu terytorialnego z całej Polski. A jak to wygląda w poszczególnych województwach? – Czołowe miejsce pod względem liczby osób niepłacących alimentów nadal zajmują kolejno województwa: śląskie (38 220 osób), mazowieckie (33 016 osób) oraz dolnośląskie (30 776 osób). W tych województwach są też najwyższe kwoty zaległości przekraczające miliard złotych. Do grupy „niechlubnych zwycięzców” zbliża się także woj. wielkopolskie i kujawsko-pomorskie. W najmniejszym stopniu ten problem dotyka Opolszczyznę i Podlasie. Najwyższa średnia zaległość na osobę występuje na Lubelszczyźnie oraz w województwie świętokrzyskim. Wyższą niż średnia krajowa ma 11 województw. Choć przedstawione dane na tą chwilę nie napawają optymizmem, być może właśnie planowane zmiany w tym roku przyczynią się do obniżenia statystyk, a szala przechyli się na wzrost opłaconych alimentów. Mamy nadzieję, że plany zostaną wcielone w życie i respektowane, gdyż są bardzo obiecujące i napawające optymizmem. Opracowanie na podstawie: dostęp 14.02.2019 r. strefabiznesu.pl fakt.pl
Zobacz nasze pozostałe posty z tamatu Windykacja: