Walcz o stracone pieniądze na "polisolokacie"!

"Te produkty finansowe należałoby wycofać, naprawić straty klientów i przeprosić. Czyli zrobić dokładnie to, co robi się z wadliwym lekiem, który trafił do aptek" - w ten sposób Krystyna Krawczyk, dyrektor Wydziału Klienta Rynku Ubezpieczeniowo-Emerytalnego w biurze Rzecznika Finansowego, określiła popularne jeszcze kilka lat temu "polisolokaty". Rzecznik Finansowy opublikował w czwartek kolejny raport na temat "polisolokat", czyli oferowanym przez ubezpieczycieli i banki produktów finansowych, które łączą w sobie ubezpieczenie i fundusz inwestycyjny. z powodu ogromnych strat po stronie klientów, o "polisolokatach" jest w Polsce głośno, o czym świadczą szacunki Rzecznika Finansowego: "Polacy w 5 milionach polis ulokowali w tych produktach ponad 50 miliardów złotych. Część funduszowa przyniosła straty rzędu nawet 80-90 procent, to wycofanie środków kończyło się koniecznością zapłaty opłaty likwidacyjnej, która sięgała nawet 100 procent zgromadzonych środków.". O stracone pieniądze można walczyć! "Idąc do sądu, jest szansa na odzyskanie nawet stu procent zainwestowanych środków plus odsetki" - podkreśla Aleksander Daszewski, radca prawny w biurze Rzecznika Finansowego. Zaznacza jednak, że klienci często nie decydują się na drogę sądową ze względu na dodatkowe koszty i czas, który trzeba na to poświęcić. W takiej sytuacji możliwa jest droga negocjacji z ubezpieczycielem, np. za pośrednictwem Rzecznika Finansowego. Aleksander Daszewski wskazuje, że próba pozasądowego rozwiązania sporu u Rzecznika Finansowego jest dla ubezpieczyciela obligatoryjna. Wystarczy zgłoszenie się klienta z takim wnioskiem, a instytucja finansowa będzie zobowiązana do uczestnictwa w postępowaniu. Jeżeli nie dojdzie do porozumienia, Rzecznik Finansowy i tak da klientowi pisemną opinię w sprawie, która może być bardzo przydatna w sądzie.


Zobacz nasze pozostałe posty z tamatu Polisolokaty: